Stojąc na krawędzi świata,
Patrzę w oczy Posłańcowi Zła
Nie mam już nic do powiedzenia
Zdradliwe słowa
boleśnie upokorzyły
Wrażliwą dumę
Mroczny Demon dumnie unosi się na falach obłudy
Prawda nie jest dla niego żadnym zagrożeniem
Służą mu najpotężniejsi z żyjących
Prawie nikt nie wybiera
Osamotnionego wygnańca
Nędzarza Prawości
Przeglądam się w lustrze horyzontu
Szukam w nim przejrzystych, świetlistych odbić z przeszłości
Mijam jednak niezmiennie zdradę najbliższych,
Niedotrzymane przysięgi,
Złamane słowa,
Gorzkie manipulacje…
Odwracam wzrok od przymrużonych,
fałszywych Oczu
Opuszczam ostrożnie granicę przepaści
Wracam do wnętrza nienawiści
Pokonać… choćby na jeden dzień
Prawdą – panujące Kłamstwo…
Najnowsze komentarze